czwartek, 22 stycznia 2015

To już nie był ten sam człowiek.

źródło

W pewnym miasteczku mieszkał człowiek. Ale jaki to był człowiek. Wszyscy się nim zachwycali. Kobiety przystawały na ulicy, by móc się dłużej w niego wpatrywać a mężczyźni patrzyli na niego z zazdrością i z politowaniem obserwowali własne ciała, którym daleko było do ideału. Człowiek był podziwiany na prawo i lewo przez wszystkich. Z wyjątkiem jednej osoby. W swoim mieszkaniu wyrzucił wszystkie lustra. Także telewizor i stalowe garnki znalazły się w koszu na śmieci. Wszystko, w czym człowiek mógł zobaczyć swoje odbicie było poza jego zasięgiem.

Nie jeździł samochodem, bo w nim były lusterka, a po mieście chodził w okularach szczelnie zakrywających jego oczy, by nie mógł się przejrzeć w żadnej wystawie sklepowej. Starannie omijał kałuże, w których mógł dojrzeć swoje odbicie. Spytacie dlaczego codziennie zadawał sobie tyle trudu? Z jednego, bardzo prostego powodu. Nie miał w sobie nic co on sam uważał za atrakcyjne. Nie miał dla niego absolutnie żadnego znaczenia poziom uwielbienia jego osoby przez innych ludzi z miasteczka.Nie znosił siebie i koniec.

Żył tak długo. Może nawet z parę lat. Aż do czasu gdy spotkał pewien plakat. Plakat wisiał na słupie, więc nie istniało ryzyko, że czytając go dojrzy część swojego oblicza. Plakat dotyczył rewolucyjnych zmian jakie czekają każdego kto przekroczy próg tajemniczego gabinetu. Człowiek nie potrzebował więcej zachęt i czym prędzej się udał do pobliskiego miasta, gdzie czekało na niego miejsce, które może zmienić jego życie.

Po godzinie jazdy i wchłonięci paru artykułów, wszak patrzenie przez szybę naraża na spotkanie swego odbicia, człowiek trafił do celu. Kilka konsultacji z ekspertami wszystkich znanych dziedzin, utwierdziło człowieka w tym, że podjął najlepszą możliwą decyzję. Pacjent postanowił zmienić w sobie wszystko co mógł. Od nosa po brzuch, od uszu po zęby, od najpłytszych zmarszczek, po najgłębsze warstwy ciała. Tam trochę wyssano, tam trochę wstawiono. Wszakże klient nasz pan, i personel podążał za każda wskazówka i każdą zmianą o której człowiek marzył.

Człowiek do miasta wrócił odmieniony. Zrzucił okulary i z radością i uwielbieniem przeglądał się w szybach, kałużach i lustrach. Z uśmiechem na twarzy witał się z każdym napotkanym znajomym. Jednak nikt mu nie odpowiedział. Nikt go nie poznawał. W domu przywitała go przerażona żona i dzieci dla których z dnia na dzień stał się obcą osobą. Człowiek nie mógł zrozumieć co się dzieje, w końcu nigdy nie był tak szczęśliwy tak jak teraz. Ale wraz z nowym wizerunkiem dopadła go samotność. Wiele osób nie mogło uwierzyć, że można było się tak zmienić i się od człowieka odwrócili.

Przerażony i samotny zaczął się zastanawiać nad swoim życiem.Pamiętał jak, jako mały chłopczyk wygrał konkurs "Mistera szkoły". Jak wszystkie nauczycielki zachwycały się jego egzotyczną urodą odziedziczoną po mamie. Jak nie mógł w Walentynki opędzić się od liścików i tłumu wielbicielek. Ale potem przyszły inne czasy i inne wspomnienia. Pamiętał jak ojczym powtarzał mu, że ma duży i krzywy nos (nos swojego biologicznego ojca, który porzucił mamę gdy ta była w ciąży). Pamiętał jak jego pierwsza dziewczyna  zrównała z błotem jego umięśnioną, męską posturę (dziewczyna, które nie widziała oddania człowieka a jedynie łańcuszek konkurentek, które za nim podążały). Pamiętał jak nauczycielka wf skrytykowała jego wyjątkowo szczupłe i wysportowane nogi (nauczycielka której syn przegrał z młodym człowiekiem w szkolnych zawodach). Człowiek pamiętał każde słowo krytyki jakie go spotkało. I wtedy postanowił nigdy na siebie nie spojrzeć.

Do czasu, aż się nie zmienił całkowicie.

I nie poprawił w sobie wszystkiego co przez lata było krytykowane.

Ale to już nie był ten sam człowiek.

Więcej - klik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz